Gulik w trasie...GULIK - blog rowerowy

informacje

Batonik

button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(8)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy gulik.bikestats.pl

linki

Arłamów - Grąziowa - Trójca

Sobota, 6 lipca 2013 | dodano:06.07.2013
km:110.18 czas:05:37km/h:19.62
Pr. maks.:60.70Podjazdy:mRower:Kross City Rider
Trasa: Przemyśl - Nechrybka - Hermanowice - Kupiatycze - Młodowice - Kłokowice - Aksmanice - Koniusza - Gruszowa - Makowa - Arłamów - Grąziowa - Trójca - Posada Rybotycka - Rybotycze - Huwniki - Nowe Sady - Sierakośce - Aksmanice - Fredropol - Pikulice - Przemyśl.

Sobotni, wakacyjny dzień. Jak go spędzić, żeby był udany i długo się go wspominało? Wybrać się na wycieczkę z PTTK odział w Przemyślu!
Zbiórka 8.15 pod pomnikiem Orląt Przemyskich. Na strat przyjechało 17 kolarzy amatorów, ale profesjonalistów w spędzaniu wolnego czasu. Wycieczkę prowadził Pan Janek, który dbał o bezpieczeństwo i organizację przejazdu.




Cel: Grąziowa- dawna miejscowość ukraińska, a po Akcji Wisła zamieszkała przez greckich emigrantów politycznych; Trójca- dawny Ośrodek Malarstwa Ikon i ośrodek rządowy z czasów PRL - teraz ośrodek myśliwski.

Trasa wiodła przez urocze i piękne okolice Pogórza Przemyskiego. Tempo ściśle turystyczne, ok 25km/h na płaskich odcinkach. Zmęczyć się nie było jak mimo, że trasa liczyło ponad 100 km:) Najwięcej do pieca dawało słonko, które poprzez małe obłoczki smażyło dość intensywnie... W takim aromacie słonecznej aury jechaliśmy 3/4 trasy (na powrocie popadało).

Zbióreczka © gulik


Jedziemy powoli, ale do przodku:) © gulik


Małe atrakcje w Kupiatyczach:) © gulik



Drewniana cerkiew greckokatolicka, filialna, p.w. Złożenia Szat Matki Bożej w Koniuszy z 1901 roku. Remontowana w latach 1972 – 1975. Podczas II wojny światowej Niemcy zabrali cerkiewny dzwon. Wyposażenie wnętrza wywieziono po wojnie do Składnicy Ikon w Łańcucie. W okresie od 1947 do 1966 roku była wykorzystywana przez wiernych rzymskokatolickich. Następnie zamknięta. Po ponownym otwarciu i odnowieniu poświęcono ją w 1975 roku. Obecnie pełni funkcję kościoła filialnego p.w. św. Izydora. [Cerkiewka jest filią parafii Narodzenia NMP w Kormanicach- stąd często błędy w nazewnictwie pod jakim jest wezwaniem.] Wyposażenie nie zachowało się. Obiekt jest konstrukcji zrębowej, orientowany, zewnętrznie dwudzielny, z ażurowym przedsionkiem od zachodu. Całość kryta dwuspadowym dachem kalenicowym zwieńczonym baniastą wieżyczką. Przed cerkwią szkieletowa dzwonnica drewniana. Zbudowana po 1918, remontowana w 1966 r.
Cerkiew z Koniuszy © gulik


Wnętrze świątyni © gulik


Pamiątkowe zdjęcie pod rozłożystą lipą obok kapliczki pańszczyźnianej w Gruszowej © gulik


Nasza wycieczka zawitała do Makowej - małej wioseczki na trasie do Arłamowa. We wsi przed wojną znaczny odsetek mieszkańców stanowili Niemcy. W 1878/1879 zbudowano tu drewnianą cerkiew greckokatolicką pw. Jana Chrzciciela. Została zniszczona po wojnie.
Most na Wiarze w Makowej i kościół p.w. Zesłania Ducha Świętego © gulik

Po prawej potok Turnica, który malowniczo wije się pomiędzy zabudowaniami Makowej © gulik


W Arłamowie cosik buduja... hotel jest na razie nieczynny © gulik


Pamiątkowe zdjęcie i zaraz w drogę © gulik


Grąziowa City © gulik


Zabudowa w Grąziowej © gulik


Drewniana chatka:) © gulik
Tu wszystko jest napisane:P © gulik


W Grąziowej rosnie dziki barszcz- strasznie parzy skórę © gulik


Coś tu jeszcze jeździ © gulik


A my dalej sobie jedziemy:) © gulik


Przeprawa przez mostek na Wiarze © gulik


Proszę o uśmiech:) © gulik



Nasza wycieczka dojechała do Trójcy- nieistniejącej już wsi położonej nad Wiarem i jego dopływem Jamninką. Praktycznie przez cały okres istnienia, wioska zamieszkana była przez grekokatolików.
Jak podaje ciocia Wiki: "We wsi znajdowała się drewniana Cerkiew Świętej Trójcy, zbudowana w roku 1763, odnowiona w roku 1937. Cerkiew została zniszczona przez wojsko w 1972 r. Po wojnie cała ludność została wysiedlona w ramach akcji "Wisła". Teren dawnej wsi został włączony do rządowego kompleksu Ośrodka Rady Ministrów w Arłamowie. Pozostałością po nim są cztery drewniane wille w stylu zakopiańskim, staw rybny, przekaźnik telewizyjny oraz pozostałości wojskowego gospodarstwa rolnego."
Chatka dla ochroniarzy, czyli niedźwiedzi:) © gulik

Willa A © gulik

Willa B © gulik

Widoki spod ośrodka myśliwskiego © gulik


Zakole Wiaru pod Rybotyczami © gulik


Kopki siana tuż przed Rybotyczami © gulik


Trzeba się schłodzić:) Idziemy do wodospadu © gulik


Pamiątkowe zdjęcie pod wodospadem nieopodal Rybotycz © gulik


Mały ciek wodny- nie znam nazwy, ale jest dopływem Wiaru © gulik


Przez mieszkańców wodospad nazywany jest Skałą Machunika od dawnego właściciela tych terenów © gulik


Zabudowa małomiasteczkowa Rybotycz z z XIX wieku © gulik


Stary młyn w Nowych Sadach- ma ponad 200 lat!!!!!! © gulik


Młyn zamknięty jest od 1997 roku. Na razie trwają prace remontowe i wkrótce ma wznowić działalność. Młyn napędzany jest siłą wody z Wiaru, ale posiada te silnik olejowy do napędu mechanicznego w przypadku niskiego poziomu rzeki.
Opowieści starego młynarza © gulik

Wioska Fantasy i Monaster, czyli sacrum i profanum...

Poniedziałek, 1 lipca 2013 | dodano:01.07.2013
km:36.70 czas:01:41km/h:21.80
Pr. maks.:62.60Podjazdy:mRower:Kross City Rider
Trasa: Przemyśl- Kuńkowce (Wioska Fantasy)- Fort Łętownia- Ujkowice- Żurawica- Przemyśl.


Jadąc na Fort Łętownia natrafiłem na znaki kierujące turystę na bliżej mi nie znaną Wioskę Fantasy. Zasłyszane kiedyś zdawkowe informacje w prasie i możliwość zwiedzenia wioseczki, wzbudziły moją ciekawość, więc co sił popędziłem za znakami:) Fort nie zając- nie ucieknie:)

Drogowskaz © gulik


Na końcu gruntowej drogi moim oczom ukazała się imponująca drewniana zabudowa- małe domki, ogrodzenie z drewna, warownie... No coś pięknego:) Pomysł powstał ok. 3,5 roku temu, a dzięki dwóm dotacjom z UE obiekt się rozbudował. Idea jego istnienia ma pokazywać jak w dawnych czasach mieszkali ludzi w małych osadach plemiennych. Zwiedzanie jest za darmo co powinno przyciągać turystów. Jedynie zorganizowane grupy lub wycieczki szkolne muszą opłacić sobie wejście. Dla chętnych można skorzystać z noclegu z atrakcjami... Jakimi? Nie wiem, nie powiedziano mi tego jasno i klarownie:)

Wioska Fantasy w Kunkowcach © gulik


Karczma pod wisielcem © gulik


Wartownia+ nikt nie przejdzie © gulik


Wnętrze osady © gulik


Widok wioski dla plebsu © gulik


Na tym jeszcze się pracuje © gulik


Ha Ha, taczki © gulik


Kolo, największy wynalazek © gulik


I wszystko jasne © gulik



Droga na fort © gulik


Potem zakręciłem na wspomniany fort, a dalej wylądowałem w Ujkowicach przy Monasterze pw. Św Cyryla i Metodego – prawosławnym klasztorze męskim w diecezji przemysko-nowosądeckiej Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego.
Jak podaje ciocia Wiki: "Monaster męski w Ujkowicach powstał w 1986 na mocy specjalnego dekretu biskupa greckokatolickiego, który przed swoją śmiercią korzystając z udzielonych mu przez Stolicę Apostolską pełnomocnictw erygował katolicki klasztor obrządku bizantyjsko-słowiańskiego w Polsce na prawach stauropigialnych.
Założycielami monasteru byli mnisi: Nikodem i Atanazy, którzy powrócili do Polski ze Stanów Zjednoczonych Ameryki w 1984 z chęcią założenia neounickiej wspólnoty zakonnej. Obaj duchowni byli byłymi paulinami z Jasnej Góry, którzy w 1980 podczas pobytu za granicą przeszli na obrządek bizantyjski[...]W 2012 w monasterze było 13 zakonników, w tym 10 mnichów. Jest to największy męski klasztor prawosławny w Polsce. Klasztor jest lokalnym sanktuarium prawosławnym i ośrodkiem pielgrzymkowym. Znajduje się w nim ikona Pocieszenia i Dobrej Rady z Monasteru Watopedzkiego."

Monaster w Ujkowicach © gulik


Ikony nad brama © gulik


Brama wjazdowa do klasytoru © gulik




Po oglądnięciu z zewnątrz monasteru zauroczyłem się klimatem i widokami z pobliskiego punktu widokowego:)

Widok na Ujkowice © gulik


Dróżka przez piękne pola © gulik


Kwiat polskich Łak © gulik


Ach i och, jaki widok © gulik


Kapliczka na rozstaju drog © gulik


A tu druga kapliczka.... na drugim wniesieniu nieopodal Ujkowic © gulik


... i widok w stronę Maćkowic © gulik

Terenowo

Niedziela, 16 czerwca 2013 | dodano:16.06.2013
km:25.60 czas:01:13km/h:21.04
Pr. maks.:0.00Podjazdy:mRower:Kross City Rider
Trasa: Batorego- Łukasińskiego- Przemysława- Kopiec Tatarski- Pasteura- "Las Żydowski"- Fort Helicha- Grochowce- Pikulice- Przemyśl.

Wieczorna pogoda była piękna. Forma również:)Rowerek po liftingu- wymienione manetki. Test na trasie był potrzebny i należny przyznać, że fajnie zrzucają biegi:)Dobrze się jedzie i trzyma kierownicę:) To w drogę!

Przekaźnik na Zniesieniu © gulik


Panorama Przemyśla © gulik


Ostatni wiraż przed wjazdem do Lasu Żydowskiego © gulik


Szutrowa droga prowdząca do Grochowiec © gulik


Słonko wczoraj grzało very fest:) © gulik


Takich kupek siana już często się nie spotyka:( © gulik


Szosa prowadzi do Grochowiec pomiędzy pięknymi polami © gulik


Foto zagadka: gdzie stoi ta kapliczka?:) © gulik

Procesja na rowerze:)

Czwartek, 30 maja 2013 | dodano:31.05.2013
km:101.30 czas:03:22km/h:30.09
Pr. maks.:55.70Podjazdy:mRower:Zarri
W Zbydniowie pięknie dekorują obejścia:) © gulik


Trasa (mapa nie działa)- Stalowa Wola Sandomierz- Lenarczyce- Nasławice- Sandomierz- Stawola Wola.

PIERWSZA SToWKA W TYM SEZONIE!!!!!!!!!!!!!!!!

Boże Ciało- nie będzie zdjęć z procesji, ale z wycieczki, która swój finał miała mieć w Sandomierzu:) Jednak sytuacja nagle się zmieniła i postanowiłem nie nawiedzać podwórka Ojca Mateusza, a odwiedzić Nasławice, gdzie wywołałem mocne zdziwienie i entuzjazm domowników, którzy ugościli strudzonego pielgrzyma:) Dziękuje:)

Tam jechało się wybornie- prędkość pomiędzy 35 a 40 km/h:) Normanie Express:) Lekkie słonko, wiatr w plecy- jechałem jak żaglówka:)

Powrót: lekko w deszczyku, wiatr w twarz,jazda powoli bo nogi siadły za Gorzycami i wlokłem się gwarantowaną prędkością 25km/h. I w każdej miejscowości postój, żeby odpocząć- typowa osobówka:):)

Konkluzje: czasem warto kogoś zaskoczyć i zrobić niespodziankę, mimo deszczyku i zmęczenia satysfakcja gwarantowana! Oby więcej takich wyjazdów:)

Droga płaska jak stół- tu się leci jak śrut za wróblem:) © gulik


Komputer pokładowy nie kłamie:) © gulik


Witamy:) © gulik


Piękny Sandomierz, popatrzeć zawsze można:D © gulik


Ach, co to będzie za wesele... Rakiety nie było:P © gulik


Sandomierskie sady:) © gulik


Foto zagadka+ gdzie stoi ta kapliczka © gulik


Wyczekiwany cel! © gulik

Rożubowice- Siedliska-Borek

Niedziela, 19 maja 2013 | dodano:28.05.2013
km:36.00 czas:02:03km/h:17.56
Pr. maks.:0.00Podjazdy:mRower:Kross City Rider

Pysznica- Jastkowice- Rozwadów

Niedziela, 12 maja 2013 | dodano:12.05.2013
km:36.30 czas:01:42km/h:21.35
Pr. maks.:42.10Podjazdy:mRower:Zarri

Za wielką wodę...

Sobota, 11 maja 2013 | dodano:12.05.2013
km:54.10 czas:02:02km/h:26.61
Pr. maks.:41.10Podjazdy:mRower:Zarri
http://bikemap.net/en/route/2119132-za-wielka-wode/#/z11/50.49595,22.04166/google_roadmap

Zawsze wyprawy miały start w Przemyślu, ale co to szkodzi pojechać dalej i ruszyć w trasę z innego miejsca? Dlatego tym razem ruszyłem w drogę z Ośrodka Sportów Rowerowych, Akrobacji Jedno-śladowych i Hartowania Stalowej Woli z siedzibą w Stalowej Woli:)

Sobotnie popołudnie, pogoda cud malina, więc jedziemy. Na samym starcie napatoczyłem się na Mistrzostwa Pojazdów Zabytkowych, które prezentowały się na głównych ulicach Stalowej Woli.

Ikarus 280 jako wóz techniczny dla ZMKS w Stalowej Woli- wyprodukowany w 1979 roku, w Stalówce jednak nigdy nie woził pasażerów © gulik


Jest i duży Fiacik:) © gulik


Niestety nie wiem co to za wynalazek...:( © gulik


Nie ma to jak byc wścibskim i zaglądać do wnętrza samochodu...:) Ale jak nie ma dachu to nic nie szkodzi:) © gulik


Troszkę tych samochodów się zjechało © gulik





A potem trasa wiodła przez piękne lasy Puszczy Sandomierskiej, po równiutkim i płaskim jak stolnica dywaniku. Niby fajno, lecz po dłuższym maratonie, droga stawała się nieco monotonna- nic poza drzewami, które z nudów zacząłem liczyć...:)


Stolnica © gulik


Lasem dojechałem na "inny kontynent":) Do Stanów wjechałem bez wizy:) Udało sie:P Tam zwiedziłem remizę, i dwa kościoły- stary i nowy. Niestety nie zobaczyłem jak mieszka prezydent zwany przez mieszkańców sołtysem:)

Ziemia obiecana:) Wczoraj wjechałem bez wizy...:P © gulik


A tu siedziba OSP- to tu Stanowi firemani trzymają swoje sikawki:) © gulik


Kościół pw Św. Jana Gwalberta (1948)- na drugim planie nowy kościół pw Św. Tekli © gulik


Drewniany kościół w Stanch stoi na miejscu innego, który okresie hitlerowskim zamknięto, a ludność wysiedlono ze względów wojskowych. Niemcy przeznaczyli kościół na opał i sprzedali go w 1942 r. mieszkańcowi z Dęby. Od zagłady obiekty sakralne zostały ocalone przez księdza Józefa Skoczyńskiego, duszpasterza ze Stalowej Woli, który uzyskał pozwolenie od Luftwaffe i w porozumieniu z kurią przemyską zgodę na przeniesienie ich do Stalowej Woli. Tak więc cały kompleks sakralny wraz z wyposażeniem został ocalony i przetrwał okres okupacji. Planowano przenieść go na powrót do Stanów po zakończeniu działań wojennych. Po wojnie jednak, ze względu na wysoki koszt, zrezygnowano z przeniesienia kościoła, a odebrano jedynie wewnętrzny wystrój. Kościół stoi do dziś w Stalowej Woli pośród osiedlowych budynków przemysłowego miasta i w przedziwny sposób stał się kościołem — matką dla wszystkich kościołów i parafii, które powstały tam w okresie późniejszym. Nosi tytuł św. Floriana. Natomiast w Stanach, na miejscu dawnej świątyni, wybudowano nowy drewniany kościół w 1948 r. staraniem ks. Romana Dobrzańskiego. A poniżej foto drugiego kościoła w Stanach.

Ten drewniany kościół stoi na miejscu innego - też drewnianego, który został przeniesiony do Stalowej Woli © gulik


Wnętrze zabytkowego kościoła © gulik


Potem ze Stanów skoczyłem do Bojanowa. tam pokręciłem się nieco po miasteczku i w drogę powrotną ruszyłem kierując się na Nisko. Reasumując powyższe rozważania, warto podróżować i zwiedzać okolice, aby zobaczyć coś ciekawego, zrobić zdjęcie pod ciekawą tablicą i mieć piękne wspomnienia. A jak!

Droga świetlna © gulik

Brylińce- Gruszowa- Huwniki

Niedziela, 5 maja 2013 | dodano:05.05.2013
km:62.50 czas:02:56km/h:21.31
Pr. maks.:56.60Podjazdy:mRower:Zarri


Piękne popołudnie nastało na koniec majówki:) Piękna również trasę sobie wymyśliłem na dziś, więc obowiązkowo należało ją zrealizować! Do dzieła:)

Jako, że na Zniesieniu odbywał się Jarmark Turystyczny zaglądnąłem tam na chwilę:) Dla zwiedzających czekały przeróżne atrakcje- stragany rękodzieła ludowego, punkty gastronomiczne, liczne koncerty i zabawy dla dzieci.

A na Kopcu Karmark Turystyczny:) © gulik


Kolorowe jarmarki...:) © gulik


Panorama Przemyśla widziana z Kopca Tatarskiego © gulik



Następnie moje kroki skierowałem w stronę Kruhelu Małego, którym zjechałem do drogi na Krasiczyn. Pogoda super! Jechało się wybornie i z przyjemnością:) W błogim stanie euforii dojechałem tak do Bryliniec zaglądając do przydrożnych kapliczek...

Zjazd do Olszan © gulik


Kapliczka w Olszanach © gulik


A w środku obraz MB taki sam jak ten na Kawarii Pacławskiej © gulik


A to juz kapliczka w Rokszycach © gulik


... i jej wnetrze © gulik


Kapliczka w Brylińcach © gulik



Następnie rozkoszując się widokami, zjechałem z drogi na szuter do lasu i 4 km jechałem pod górę. Warto było wytężyć mięśnie, bo na szczycie czekała przerwa i nagroda- super widoczki:)
Zielono wokół © gulik


... i żółto:) © gulik


Na szczęście nie przejeżdżałem przez strumyk, ale nieomieszkałem go sfotografować:) © gulik


Narcyz © gulik


Drzewo przygotowane już na sprzedaż, a ja smaruję kolażówka taka drogą:) © gulik


Głowa do góry- a tam drzewa i chmury:):):):) © gulik


Na wylocie z lasu czeka turystę piękny widok © gulik



W Gruszowej znajduje się kapliczka pańszczyźniana- stawiali ja chłopi w podzięce za zniesienie pańszczyzny. Z moich informacji wynika, że mogło to być w 1846 roku, kiedy to w Galicji zniesiono obowiązek służenia panom w polu. Wówczas chłopi wyzwolili się z udręki pracy za darmo. We wnętrzu kapliczki znajduję się obraz Matki Bożej- pod kapliczką byłem po 16 i schodzili się pierwsi ludzie na śpiewanie majówki w plenerze:)

Pod cieniem drzewa mozna wypoczać podziwiająć piekne widoki- obok stoi kapliczka pańszczyźniana © gulik


Kapliczka pańszczyźniana w Gruszowej © gulik


Zjazd przez Gruszową do Huwnik © gulik


Widok w stronę górek i drogi na Rybotycze © gulik


Na tym starym i sypiacym sie moście w Huwnikach przebiłem przednia oponę...:( do domu musiałem dojkechać na flaku © gulik

Matko Kalwaryjska jedziemy do Ciebie...

Piątek, 3 maja 2013 | dodano:03.05.2013
km:51.50 czas:02:07km/h:24.33
Pr. maks.:65.00Podjazdy:mRower:Zarri


Piątek, 3 maja, w jednym dniu święto Konstytucji i Matki Bożej Królowej Polski. Jakoś pasowało uczcić ten wyjątkowy dzień w wyjątkowy sposób:) Dlatego trasa na kalwarię wydawała się doskonałym rozwiązaniem na uświetnienie majówki:)

Jadąc "tam" pogoda sprzyjała, ponieważ nie było gorąco, słonko przyjemnie ogrzewało bladą jeszcze skórę, na niebie pojawiały się niegroźne obłoki:) SUPER WARUNKI DO MAJÓWKI NA ROWERZE:)

Dzisiaj postawiłem na klimaty bardziej płaskie, w przeciwieństwie wspinaczki na Chyb. Zawitałem do Sólcy- uroczego przysiółka, w którym znajduje się kopiec usypany dawno temu. W przewodnikach i publikacjach naukowcy spierają się co do daty powstania i jego przeznaczenia. Już w 1897 roku wspominał o nim profesor Włodzimierz Demetrykiewicz, sugerując funkcję grzebalną tych wzniesień. Kopiec w Sólcy pełnił funkcję sygnalizacyjną w piastowskim systemie obronnym Bramy Przemyskiej. Miał on bronić pasa urodzajnych czarnoziemów oraz licznych źródeł solankowych (Sólca do czasów zaborów była ważnym ośrodkiem wydobywania tego surowca). Dla zainteresowanych więcej info o Sólcy i Kopcu na stronie: http://napogorzu.blogspot.com/2012/04/sredniowieczny-grodek-czy.html

A po Sólcy, czas na kalwaryjską wspinaczkę... Wyjechałem:P
W sanktuarium tłumy pielgrzymów... chwila skupienia w kościele ciężka do osiągnięcia:)

Niestety powrót okazał się zdecydowanie mniej przyjemny, ponieważ zaczął padać deszczyk- pierwszy wiosenny. I tak prze całą drogę kropiło delikatnie, ale musiałem się zatrzymać w Pikulicach pod przystankiem bo takiej pucówy tej wiosny jeszcze nie było:):):):) Do domu wróciłem lekko zawilgocony...:P

Droga na Sierakośce i Sólcę © gulik


Rowere musi byc na zdjęciu:) © gulik


I skręcamy do Sólcy:) © gulik


...a tam piekne widoki... © gulik


Klimatyczny zjazd - ależ on jest piękny:) © gulik


NA polach szachownica- tak jakby...:) © gulik


Słonko wytrwale walczyło z obłokami:) © gulik


Wspomniany wcześniej kopiec w Sólcy... © gulik
]

...i widok z niego w stronę wioseczki Sierakośce © gulik


Sama przyjemność jechać takim dywanikiem...":) © gulik


Tylko Wiar w Huwnikach wije się tak leniwie i majestatycznie... © gulik


Potok pod Kalwarią- udał mi sie go dostrzec z drogi:) © gulik


Zielono i... żółto mi:) © gulik


Troszkę ludzi kręciło się na sanktuarium- jednak zdecydowana większość przebywała w kościele:) © gulik


Pozdrowienia dla pielgrzymów z Pruszcza Gdańskiego- na zdjęciu Mercedes O 404 (produkowano je w latach 1992-99) © gulik


Uuuu, tutaj sie zagrzał silnik pod górkę:( Mercedes Medio nie dał rady...:( © gulik


Powrót do domu odbył się w nieco innych warunkach niż pierwszy etap wycieczki:P © gulik

Krasiczyn

Niedziela, 28 kwietnia 2013 | dodano:29.04.2013
km:33.80 czas:01:40km/h:20.28
Pr. maks.:55.20Podjazdy:mRower:Zarri
Po dłuższej nieobecności na starych śmieciach, nastało to piękne popołudnie, podczas którego wsiadłem na ukochany rower. Piękne dołowienie ono nie było, bo wcześniej pokropiło nieco i cały czas było pod chmurką. W dodatku było około 15 stopni, więc nie zimno, nie ciepło- wręcz w sam raz:)Ale jego piękno polegał na tym, ze można było popłynąć kolażóweczką w siną dal...:)
Niestety zdjęć dzisiaj nie będzie, bo karta pamięci siadła:(

http://www.bikemap.net/route/create#lat=49.77345&lng=22.79689&zoom=14&type=0

kategorie bloga

Moje rowery

Zarri 1818 km
Kross City Rider 1426 km

szukaj

archiwum