Arłamów - Grąziowa - Trójca
Sobota, 6 lipca 2013 | dodano:06.07.2013
km: | 110.18 | czas: | 05:37 | km/h: | 19.62 | ||
Pr. maks.: | 60.70 | Podjazdy: | m | Rower: | Kross City Rider |
Trasa: Przemyśl - Nechrybka - Hermanowice - Kupiatycze - Młodowice - Kłokowice - Aksmanice - Koniusza - Gruszowa - Makowa - Arłamów - Grąziowa - Trójca - Posada Rybotycka - Rybotycze - Huwniki - Nowe Sady - Sierakośce - Aksmanice - Fredropol - Pikulice - Przemyśl.
Sobotni, wakacyjny dzień. Jak go spędzić, żeby był udany i długo się go wspominało? Wybrać się na wycieczkę z PTTK odział w Przemyślu!
Zbiórka 8.15 pod pomnikiem Orląt Przemyskich. Na strat przyjechało 17 kolarzy amatorów, ale profesjonalistów w spędzaniu wolnego czasu. Wycieczkę prowadził Pan Janek, który dbał o bezpieczeństwo i organizację przejazdu.
Cel: Grąziowa- dawna miejscowość ukraińska, a po Akcji Wisła zamieszkała przez greckich emigrantów politycznych; Trójca- dawny Ośrodek Malarstwa Ikon i ośrodek rządowy z czasów PRL - teraz ośrodek myśliwski.
Trasa wiodła przez urocze i piękne okolice Pogórza Przemyskiego. Tempo ściśle turystyczne, ok 25km/h na płaskich odcinkach. Zmęczyć się nie było jak mimo, że trasa liczyło ponad 100 km:) Najwięcej do pieca dawało słonko, które poprzez małe obłoczki smażyło dość intensywnie... W takim aromacie słonecznej aury jechaliśmy 3/4 trasy (na powrocie popadało).



Drewniana cerkiew greckokatolicka, filialna, p.w. Złożenia Szat Matki Bożej w Koniuszy z 1901 roku. Remontowana w latach 1972 – 1975. Podczas II wojny światowej Niemcy zabrali cerkiewny dzwon. Wyposażenie wnętrza wywieziono po wojnie do Składnicy Ikon w Łańcucie. W okresie od 1947 do 1966 roku była wykorzystywana przez wiernych rzymskokatolickich. Następnie zamknięta. Po ponownym otwarciu i odnowieniu poświęcono ją w 1975 roku. Obecnie pełni funkcję kościoła filialnego p.w. św. Izydora. [Cerkiewka jest filią parafii Narodzenia NMP w Kormanicach- stąd często błędy w nazewnictwie pod jakim jest wezwaniem.] Wyposażenie nie zachowało się. Obiekt jest konstrukcji zrębowej, orientowany, zewnętrznie dwudzielny, z ażurowym przedsionkiem od zachodu. Całość kryta dwuspadowym dachem kalenicowym zwieńczonym baniastą wieżyczką. Przed cerkwią szkieletowa dzwonnica drewniana. Zbudowana po 1918, remontowana w 1966 r.



Nasza wycieczka zawitała do Makowej - małej wioseczki na trasie do Arłamowa. We wsi przed wojną znaczny odsetek mieszkańców stanowili Niemcy. W 1878/1879 zbudowano tu drewnianą cerkiew greckokatolicką pw. Jana Chrzciciela. Została zniszczona po wojnie.













Nasza wycieczka dojechała do Trójcy- nieistniejącej już wsi położonej nad Wiarem i jego dopływem Jamninką. Praktycznie przez cały okres istnienia, wioska zamieszkana była przez grekokatolików.
Jak podaje ciocia Wiki: "We wsi znajdowała się drewniana Cerkiew Świętej Trójcy, zbudowana w roku 1763, odnowiona w roku 1937. Cerkiew została zniszczona przez wojsko w 1972 r. Po wojnie cała ludność została wysiedlona w ramach akcji "Wisła". Teren dawnej wsi został włączony do rządowego kompleksu Ośrodka Rady Ministrów w Arłamowie. Pozostałością po nim są cztery drewniane wille w stylu zakopiańskim, staw rybny, przekaźnik telewizyjny oraz pozostałości wojskowego gospodarstwa rolnego."












Młyn zamknięty jest od 1997 roku. Na razie trwają prace remontowe i wkrótce ma wznowić działalność. Młyn napędzany jest siłą wody z Wiaru, ale posiada te silnik olejowy do napędu mechanicznego w przypadku niskiego poziomu rzeki.
Sobotni, wakacyjny dzień. Jak go spędzić, żeby był udany i długo się go wspominało? Wybrać się na wycieczkę z PTTK odział w Przemyślu!
Zbiórka 8.15 pod pomnikiem Orląt Przemyskich. Na strat przyjechało 17 kolarzy amatorów, ale profesjonalistów w spędzaniu wolnego czasu. Wycieczkę prowadził Pan Janek, który dbał o bezpieczeństwo i organizację przejazdu.
Cel: Grąziowa- dawna miejscowość ukraińska, a po Akcji Wisła zamieszkała przez greckich emigrantów politycznych; Trójca- dawny Ośrodek Malarstwa Ikon i ośrodek rządowy z czasów PRL - teraz ośrodek myśliwski.
Trasa wiodła przez urocze i piękne okolice Pogórza Przemyskiego. Tempo ściśle turystyczne, ok 25km/h na płaskich odcinkach. Zmęczyć się nie było jak mimo, że trasa liczyło ponad 100 km:) Najwięcej do pieca dawało słonko, które poprzez małe obłoczki smażyło dość intensywnie... W takim aromacie słonecznej aury jechaliśmy 3/4 trasy (na powrocie popadało).

Zbióreczka© gulik

Jedziemy powoli, ale do przodku:)© gulik

Małe atrakcje w Kupiatyczach:)© gulik
Drewniana cerkiew greckokatolicka, filialna, p.w. Złożenia Szat Matki Bożej w Koniuszy z 1901 roku. Remontowana w latach 1972 – 1975. Podczas II wojny światowej Niemcy zabrali cerkiewny dzwon. Wyposażenie wnętrza wywieziono po wojnie do Składnicy Ikon w Łańcucie. W okresie od 1947 do 1966 roku była wykorzystywana przez wiernych rzymskokatolickich. Następnie zamknięta. Po ponownym otwarciu i odnowieniu poświęcono ją w 1975 roku. Obecnie pełni funkcję kościoła filialnego p.w. św. Izydora. [Cerkiewka jest filią parafii Narodzenia NMP w Kormanicach- stąd często błędy w nazewnictwie pod jakim jest wezwaniem.] Wyposażenie nie zachowało się. Obiekt jest konstrukcji zrębowej, orientowany, zewnętrznie dwudzielny, z ażurowym przedsionkiem od zachodu. Całość kryta dwuspadowym dachem kalenicowym zwieńczonym baniastą wieżyczką. Przed cerkwią szkieletowa dzwonnica drewniana. Zbudowana po 1918, remontowana w 1966 r.

Cerkiew z Koniuszy© gulik

Wnętrze świątyni© gulik

Pamiątkowe zdjęcie pod rozłożystą lipą obok kapliczki pańszczyźnianej w Gruszowej© gulik
Nasza wycieczka zawitała do Makowej - małej wioseczki na trasie do Arłamowa. We wsi przed wojną znaczny odsetek mieszkańców stanowili Niemcy. W 1878/1879 zbudowano tu drewnianą cerkiew greckokatolicką pw. Jana Chrzciciela. Została zniszczona po wojnie.

Most na Wiarze w Makowej i kościół p.w. Zesłania Ducha Świętego© gulik

Po prawej potok Turnica, który malowniczo wije się pomiędzy zabudowaniami Makowej© gulik

W Arłamowie cosik buduja... hotel jest na razie nieczynny© gulik

Pamiątkowe zdjęcie i zaraz w drogę© gulik

Grąziowa City© gulik

Zabudowa w Grąziowej© gulik

Drewniana chatka:)© gulik

Tu wszystko jest napisane:P© gulik

W Grąziowej rosnie dziki barszcz- strasznie parzy skórę© gulik

Coś tu jeszcze jeździ© gulik

A my dalej sobie jedziemy:)© gulik

Przeprawa przez mostek na Wiarze© gulik

Proszę o uśmiech:)© gulik
Nasza wycieczka dojechała do Trójcy- nieistniejącej już wsi położonej nad Wiarem i jego dopływem Jamninką. Praktycznie przez cały okres istnienia, wioska zamieszkana była przez grekokatolików.
Jak podaje ciocia Wiki: "We wsi znajdowała się drewniana Cerkiew Świętej Trójcy, zbudowana w roku 1763, odnowiona w roku 1937. Cerkiew została zniszczona przez wojsko w 1972 r. Po wojnie cała ludność została wysiedlona w ramach akcji "Wisła". Teren dawnej wsi został włączony do rządowego kompleksu Ośrodka Rady Ministrów w Arłamowie. Pozostałością po nim są cztery drewniane wille w stylu zakopiańskim, staw rybny, przekaźnik telewizyjny oraz pozostałości wojskowego gospodarstwa rolnego."

Chatka dla ochroniarzy, czyli niedźwiedzi:)© gulik

Willa A© gulik

Willa B© gulik

Widoki spod ośrodka myśliwskiego© gulik

Zakole Wiaru pod Rybotyczami© gulik

Kopki siana tuż przed Rybotyczami© gulik

Trzeba się schłodzić:) Idziemy do wodospadu© gulik

Pamiątkowe zdjęcie pod wodospadem nieopodal Rybotycz© gulik

Mały ciek wodny- nie znam nazwy, ale jest dopływem Wiaru© gulik

Przez mieszkańców wodospad nazywany jest Skałą Machunika od dawnego właściciela tych terenów© gulik

Zabudowa małomiasteczkowa Rybotycz z z XIX wieku© gulik

Stary młyn w Nowych Sadach- ma ponad 200 lat!!!!!!© gulik
Młyn zamknięty jest od 1997 roku. Na razie trwają prace remontowe i wkrótce ma wznowić działalność. Młyn napędzany jest siłą wody z Wiaru, ale posiada te silnik olejowy do napędu mechanicznego w przypadku niskiego poziomu rzeki.

Opowieści starego młynarza© gulik
Wioska Fantasy i Monaster, czyli sacrum i profanum...
Poniedziałek, 1 lipca 2013 | dodano:01.07.2013
km: | 36.70 | czas: | 01:41 | km/h: | 21.80 | ||
Pr. maks.: | 62.60 | Podjazdy: | m | Rower: | Kross City Rider |
Trasa: Przemyśl- Kuńkowce (Wioska Fantasy)- Fort Łętownia- Ujkowice- Żurawica- Przemyśl.
Jadąc na Fort Łętownia natrafiłem na znaki kierujące turystę na bliżej mi nie znaną Wioskę Fantasy. Zasłyszane kiedyś zdawkowe informacje w prasie i możliwość zwiedzenia wioseczki, wzbudziły moją ciekawość, więc co sił popędziłem za znakami:) Fort nie zając- nie ucieknie:)

Na końcu gruntowej drogi moim oczom ukazała się imponująca drewniana zabudowa- małe domki, ogrodzenie z drewna, warownie... No coś pięknego:) Pomysł powstał ok. 3,5 roku temu, a dzięki dwóm dotacjom z UE obiekt się rozbudował. Idea jego istnienia ma pokazywać jak w dawnych czasach mieszkali ludzi w małych osadach plemiennych. Zwiedzanie jest za darmo co powinno przyciągać turystów. Jedynie zorganizowane grupy lub wycieczki szkolne muszą opłacić sobie wejście. Dla chętnych można skorzystać z noclegu z atrakcjami... Jakimi? Nie wiem, nie powiedziano mi tego jasno i klarownie:)










Potem zakręciłem na wspomniany fort, a dalej wylądowałem w Ujkowicach przy Monasterze pw. Św Cyryla i Metodego – prawosławnym klasztorze męskim w diecezji przemysko-nowosądeckiej Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego.
Jak podaje ciocia Wiki: "Monaster męski w Ujkowicach powstał w 1986 na mocy specjalnego dekretu biskupa greckokatolickiego, który przed swoją śmiercią korzystając z udzielonych mu przez Stolicę Apostolską pełnomocnictw erygował katolicki klasztor obrządku bizantyjsko-słowiańskiego w Polsce na prawach stauropigialnych.
Założycielami monasteru byli mnisi: Nikodem i Atanazy, którzy powrócili do Polski ze Stanów Zjednoczonych Ameryki w 1984 z chęcią założenia neounickiej wspólnoty zakonnej. Obaj duchowni byli byłymi paulinami z Jasnej Góry, którzy w 1980 podczas pobytu za granicą przeszli na obrządek bizantyjski[...]W 2012 w monasterze było 13 zakonników, w tym 10 mnichów. Jest to największy męski klasztor prawosławny w Polsce. Klasztor jest lokalnym sanktuarium prawosławnym i ośrodkiem pielgrzymkowym. Znajduje się w nim ikona Pocieszenia i Dobrej Rady z Monasteru Watopedzkiego."



Po oglądnięciu z zewnątrz monasteru zauroczyłem się klimatem i widokami z pobliskiego punktu widokowego:)






Jadąc na Fort Łętownia natrafiłem na znaki kierujące turystę na bliżej mi nie znaną Wioskę Fantasy. Zasłyszane kiedyś zdawkowe informacje w prasie i możliwość zwiedzenia wioseczki, wzbudziły moją ciekawość, więc co sił popędziłem za znakami:) Fort nie zając- nie ucieknie:)

Drogowskaz© gulik
Na końcu gruntowej drogi moim oczom ukazała się imponująca drewniana zabudowa- małe domki, ogrodzenie z drewna, warownie... No coś pięknego:) Pomysł powstał ok. 3,5 roku temu, a dzięki dwóm dotacjom z UE obiekt się rozbudował. Idea jego istnienia ma pokazywać jak w dawnych czasach mieszkali ludzi w małych osadach plemiennych. Zwiedzanie jest za darmo co powinno przyciągać turystów. Jedynie zorganizowane grupy lub wycieczki szkolne muszą opłacić sobie wejście. Dla chętnych można skorzystać z noclegu z atrakcjami... Jakimi? Nie wiem, nie powiedziano mi tego jasno i klarownie:)

Wioska Fantasy w Kunkowcach© gulik

Karczma pod wisielcem© gulik

Wartownia+ nikt nie przejdzie© gulik

Wnętrze osady© gulik

Widok wioski dla plebsu© gulik

Na tym jeszcze się pracuje© gulik

Ha Ha, taczki© gulik

Kolo, największy wynalazek© gulik

I wszystko jasne© gulik

Droga na fort© gulik
Potem zakręciłem na wspomniany fort, a dalej wylądowałem w Ujkowicach przy Monasterze pw. Św Cyryla i Metodego – prawosławnym klasztorze męskim w diecezji przemysko-nowosądeckiej Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego.
Jak podaje ciocia Wiki: "Monaster męski w Ujkowicach powstał w 1986 na mocy specjalnego dekretu biskupa greckokatolickiego, który przed swoją śmiercią korzystając z udzielonych mu przez Stolicę Apostolską pełnomocnictw erygował katolicki klasztor obrządku bizantyjsko-słowiańskiego w Polsce na prawach stauropigialnych.
Założycielami monasteru byli mnisi: Nikodem i Atanazy, którzy powrócili do Polski ze Stanów Zjednoczonych Ameryki w 1984 z chęcią założenia neounickiej wspólnoty zakonnej. Obaj duchowni byli byłymi paulinami z Jasnej Góry, którzy w 1980 podczas pobytu za granicą przeszli na obrządek bizantyjski[...]W 2012 w monasterze było 13 zakonników, w tym 10 mnichów. Jest to największy męski klasztor prawosławny w Polsce. Klasztor jest lokalnym sanktuarium prawosławnym i ośrodkiem pielgrzymkowym. Znajduje się w nim ikona Pocieszenia i Dobrej Rady z Monasteru Watopedzkiego."

Monaster w Ujkowicach© gulik

Ikony nad brama© gulik

Brama wjazdowa do klasytoru© gulik
Po oglądnięciu z zewnątrz monasteru zauroczyłem się klimatem i widokami z pobliskiego punktu widokowego:)

Widok na Ujkowice© gulik

Dróżka przez piękne pola© gulik

Kwiat polskich Łak© gulik

Ach i och, jaki widok© gulik

Kapliczka na rozstaju drog© gulik

A tu druga kapliczka.... na drugim wniesieniu nieopodal Ujkowic© gulik

... i widok w stronę Maćkowic© gulik
Terenowo
Niedziela, 16 czerwca 2013 | dodano:16.06.2013
km: | 25.60 | czas: | 01:13 | km/h: | 21.04 | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Podjazdy: | m | Rower: | Kross City Rider |
Trasa: Batorego- Łukasińskiego- Przemysława- Kopiec Tatarski- Pasteura- "Las Żydowski"- Fort Helicha- Grochowce- Pikulice- Przemyśl.
Wieczorna pogoda była piękna. Forma również:)Rowerek po liftingu- wymienione manetki. Test na trasie był potrzebny i należny przyznać, że fajnie zrzucają biegi:)Dobrze się jedzie i trzyma kierownicę:) To w drogę!







Wieczorna pogoda była piękna. Forma również:)Rowerek po liftingu- wymienione manetki. Test na trasie był potrzebny i należny przyznać, że fajnie zrzucają biegi:)Dobrze się jedzie i trzyma kierownicę:) To w drogę!

Przekaźnik na Zniesieniu© gulik

Panorama Przemyśla© gulik

Ostatni wiraż przed wjazdem do Lasu Żydowskiego© gulik

Szutrowa droga prowdząca do Grochowiec© gulik

Słonko wczoraj grzało very fest:)© gulik

Takich kupek siana już często się nie spotyka:(© gulik

Szosa prowadzi do Grochowiec pomiędzy pięknymi polami© gulik

Foto zagadka: gdzie stoi ta kapliczka?:)© gulik
Procesja na rowerze:)
Czwartek, 30 maja 2013 | dodano:31.05.2013
km: | 101.30 | czas: | 03:22 | km/h: | 30.09 | ||
Pr. maks.: | 55.70 | Podjazdy: | m | Rower: | Zarri |

W Zbydniowie pięknie dekorują obejścia:)© gulik
Trasa (mapa nie działa)- Stalowa Wola Sandomierz- Lenarczyce- Nasławice- Sandomierz- Stawola Wola.
PIERWSZA SToWKA W TYM SEZONIE!!!!!!!!!!!!!!!!
Boże Ciało- nie będzie zdjęć z procesji, ale z wycieczki, która swój finał miała mieć w Sandomierzu:) Jednak sytuacja nagle się zmieniła i postanowiłem nie nawiedzać podwórka Ojca Mateusza, a odwiedzić Nasławice, gdzie wywołałem mocne zdziwienie i entuzjazm domowników, którzy ugościli strudzonego pielgrzyma:) Dziękuje:)
Tam jechało się wybornie- prędkość pomiędzy 35 a 40 km/h:) Normanie Express:) Lekkie słonko, wiatr w plecy- jechałem jak żaglówka:)
Powrót: lekko w deszczyku, wiatr w twarz,jazda powoli bo nogi siadły za Gorzycami i wlokłem się gwarantowaną prędkością 25km/h. I w każdej miejscowości postój, żeby odpocząć- typowa osobówka:):)
Konkluzje: czasem warto kogoś zaskoczyć i zrobić niespodziankę, mimo deszczyku i zmęczenia satysfakcja gwarantowana! Oby więcej takich wyjazdów:)

Droga płaska jak stół- tu się leci jak śrut za wróblem:)© gulik

Komputer pokładowy nie kłamie:)© gulik

Witamy:)© gulik

Piękny Sandomierz, popatrzeć zawsze można:D© gulik

Ach, co to będzie za wesele... Rakiety nie było:P© gulik

Sandomierskie sady:)© gulik

Foto zagadka+ gdzie stoi ta kapliczka© gulik

Wyczekiwany cel!© gulik
Rożubowice- Siedliska-Borek
Niedziela, 19 maja 2013 | dodano:28.05.2013
km: | 36.00 | czas: | 02:03 | km/h: | 17.56 | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Podjazdy: | m | Rower: | Kross City Rider |
Cosik nie czyta mapy, więc dla ambitnych poniżej link do serwisu, w którym zobaczycie całą trasę:)
http://www.bikemap.net/en/route/2152699-rozubowice-siedliska-borek/
Piękne niedzielne popołudnie- czas na rowerek. Trasa: Łuczyce- Rożubowice- Jaksamanice- Siedliska (Fort Salis Soglio)- Fort Borek-Przemyśl:)
















http://www.bikemap.net/en/route/2152699-rozubowice-siedliska-borek/
Piękne niedzielne popołudnie- czas na rowerek. Trasa: Łuczyce- Rożubowice- Jaksamanice- Siedliska (Fort Salis Soglio)- Fort Borek-Przemyśl:)

Cerkiew w ŁuczycachWniebowzięcia NMP (1856)© gulik

Aż chce się jechać!© gulik

Zółto i... niebiesko:P::):):)© gulik

Ze wsi do wsi:)© gulik

Piękna tradycja na Zielone śwątki:)© gulik

Kapliczka na rondzie w Rożubowicach- tu zawraca 21:)© gulik

Złota Góra w Rożubowicach- piękne z niej widoki© gulik

...i wspomniane widoki!© gulik

Widok na Stanisławczyk© gulik

Co to za kwiatki?:)© gulik

Fort Jaksmanice- tutaj ruiny© gulik

Pójdę boso:D:D:D:D© gulik

W okolicy fortu Jaksmanice:)© gulik

Akacja... będą wakację:)© gulik

Skarpa w Siedliskach- tu jest rezerwat Żołny - takiego ptaka, który występuje tylko w tej części Europy!© gulik

W korytażach fortu Salis Soglio w Siedliskach© gulik

Piękny owies© gulik
Pysznica- Jastkowice- Rozwadów
Niedziela, 12 maja 2013 | dodano:12.05.2013
km: | 36.30 | czas: | 01:42 | km/h: | 21.35 | ||
Pr. maks.: | 42.10 | Podjazdy: | m | Rower: | Zarri |

W Pysznicy szanują rowerzystów:)© gulik

Troszkę tych kapliczek jest:)© gulik

Kapliczka w Pysznicy z zewnątrz© gulik

... i wewnątrz:)© gulik

W jazd do Jastkowic© gulik

"Rynek" w Jaskowicach© gulik

Klasztor Oo Kapucynów w Rozwadowie© gulik

... i słynne organy wewnątrz:)© gulik

Mój wierny fun club:P© gulik
Za wielką wodę...
Sobota, 11 maja 2013 | dodano:12.05.2013
km: | 54.10 | czas: | 02:02 | km/h: | 26.61 | ||
Pr. maks.: | 41.10 | Podjazdy: | m | Rower: | Zarri |
http://bikemap.net/en/route/2119132-za-wielka-wode/#/z11/50.49595,22.04166/google_roadmap
Zawsze wyprawy miały start w Przemyślu, ale co to szkodzi pojechać dalej i ruszyć w trasę z innego miejsca? Dlatego tym razem ruszyłem w drogę z Ośrodka Sportów Rowerowych, Akrobacji Jedno-śladowych i Hartowania Stalowej Woli z siedzibą w Stalowej Woli:)
Sobotnie popołudnie, pogoda cud malina, więc jedziemy. Na samym starcie napatoczyłem się na Mistrzostwa Pojazdów Zabytkowych, które prezentowały się na głównych ulicach Stalowej Woli.





A potem trasa wiodła przez piękne lasy Puszczy Sandomierskiej, po równiutkim i płaskim jak stolnica dywaniku. Niby fajno, lecz po dłuższym maratonie, droga stawała się nieco monotonna- nic poza drzewami, które z nudów zacząłem liczyć...:)

Lasem dojechałem na "inny kontynent":) Do Stanów wjechałem bez wizy:) Udało sie:P Tam zwiedziłem remizę, i dwa kościoły- stary i nowy. Niestety nie zobaczyłem jak mieszka prezydent zwany przez mieszkańców sołtysem:)



Drewniany kościół w Stanch stoi na miejscu innego, który okresie hitlerowskim zamknięto, a ludność wysiedlono ze względów wojskowych. Niemcy przeznaczyli kościół na opał i sprzedali go w 1942 r. mieszkańcowi z Dęby. Od zagłady obiekty sakralne zostały ocalone przez księdza Józefa Skoczyńskiego, duszpasterza ze Stalowej Woli, który uzyskał pozwolenie od Luftwaffe i w porozumieniu z kurią przemyską zgodę na przeniesienie ich do Stalowej Woli. Tak więc cały kompleks sakralny wraz z wyposażeniem został ocalony i przetrwał okres okupacji. Planowano przenieść go na powrót do Stanów po zakończeniu działań wojennych. Po wojnie jednak, ze względu na wysoki koszt, zrezygnowano z przeniesienia kościoła, a odebrano jedynie wewnętrzny wystrój. Kościół stoi do dziś w Stalowej Woli pośród osiedlowych budynków przemysłowego miasta i w przedziwny sposób stał się kościołem — matką dla wszystkich kościołów i parafii, które powstały tam w okresie późniejszym. Nosi tytuł św. Floriana. Natomiast w Stanach, na miejscu dawnej świątyni, wybudowano nowy drewniany kościół w 1948 r. staraniem ks. Romana Dobrzańskiego. A poniżej foto drugiego kościoła w Stanach.


Potem ze Stanów skoczyłem do Bojanowa. tam pokręciłem się nieco po miasteczku i w drogę powrotną ruszyłem kierując się na Nisko. Reasumując powyższe rozważania, warto podróżować i zwiedzać okolice, aby zobaczyć coś ciekawego, zrobić zdjęcie pod ciekawą tablicą i mieć piękne wspomnienia. A jak!
Zawsze wyprawy miały start w Przemyślu, ale co to szkodzi pojechać dalej i ruszyć w trasę z innego miejsca? Dlatego tym razem ruszyłem w drogę z Ośrodka Sportów Rowerowych, Akrobacji Jedno-śladowych i Hartowania Stalowej Woli z siedzibą w Stalowej Woli:)
Sobotnie popołudnie, pogoda cud malina, więc jedziemy. Na samym starcie napatoczyłem się na Mistrzostwa Pojazdów Zabytkowych, które prezentowały się na głównych ulicach Stalowej Woli.

Ikarus 280 jako wóz techniczny dla ZMKS w Stalowej Woli- wyprodukowany w 1979 roku, w Stalówce jednak nigdy nie woził pasażerów© gulik

Jest i duży Fiacik:)© gulik

Niestety nie wiem co to za wynalazek...:(© gulik

Nie ma to jak byc wścibskim i zaglądać do wnętrza samochodu...:) Ale jak nie ma dachu to nic nie szkodzi:)© gulik

Troszkę tych samochodów się zjechało© gulik
A potem trasa wiodła przez piękne lasy Puszczy Sandomierskiej, po równiutkim i płaskim jak stolnica dywaniku. Niby fajno, lecz po dłuższym maratonie, droga stawała się nieco monotonna- nic poza drzewami, które z nudów zacząłem liczyć...:)

Stolnica© gulik
Lasem dojechałem na "inny kontynent":) Do Stanów wjechałem bez wizy:) Udało sie:P Tam zwiedziłem remizę, i dwa kościoły- stary i nowy. Niestety nie zobaczyłem jak mieszka prezydent zwany przez mieszkańców sołtysem:)

Ziemia obiecana:) Wczoraj wjechałem bez wizy...:P© gulik

A tu siedziba OSP- to tu Stanowi firemani trzymają swoje sikawki:)© gulik

Kościół pw Św. Jana Gwalberta (1948)- na drugim planie nowy kościół pw Św. Tekli© gulik
Drewniany kościół w Stanch stoi na miejscu innego, który okresie hitlerowskim zamknięto, a ludność wysiedlono ze względów wojskowych. Niemcy przeznaczyli kościół na opał i sprzedali go w 1942 r. mieszkańcowi z Dęby. Od zagłady obiekty sakralne zostały ocalone przez księdza Józefa Skoczyńskiego, duszpasterza ze Stalowej Woli, który uzyskał pozwolenie od Luftwaffe i w porozumieniu z kurią przemyską zgodę na przeniesienie ich do Stalowej Woli. Tak więc cały kompleks sakralny wraz z wyposażeniem został ocalony i przetrwał okres okupacji. Planowano przenieść go na powrót do Stanów po zakończeniu działań wojennych. Po wojnie jednak, ze względu na wysoki koszt, zrezygnowano z przeniesienia kościoła, a odebrano jedynie wewnętrzny wystrój. Kościół stoi do dziś w Stalowej Woli pośród osiedlowych budynków przemysłowego miasta i w przedziwny sposób stał się kościołem — matką dla wszystkich kościołów i parafii, które powstały tam w okresie późniejszym. Nosi tytuł św. Floriana. Natomiast w Stanach, na miejscu dawnej świątyni, wybudowano nowy drewniany kościół w 1948 r. staraniem ks. Romana Dobrzańskiego. A poniżej foto drugiego kościoła w Stanach.

Ten drewniany kościół stoi na miejscu innego - też drewnianego, który został przeniesiony do Stalowej Woli© gulik

Wnętrze zabytkowego kościoła© gulik
Potem ze Stanów skoczyłem do Bojanowa. tam pokręciłem się nieco po miasteczku i w drogę powrotną ruszyłem kierując się na Nisko. Reasumując powyższe rozważania, warto podróżować i zwiedzać okolice, aby zobaczyć coś ciekawego, zrobić zdjęcie pod ciekawą tablicą i mieć piękne wspomnienia. A jak!

Droga świetlna© gulik
Brylińce- Gruszowa- Huwniki
Niedziela, 5 maja 2013 | dodano:05.05.2013
km: | 62.50 | czas: | 02:56 | km/h: | 21.31 | ||
Pr. maks.: | 56.60 | Podjazdy: | m | Rower: | Zarri |
Piękne popołudnie nastało na koniec majówki:) Piękna również trasę sobie wymyśliłem na dziś, więc obowiązkowo należało ją zrealizować! Do dzieła:)
Jako, że na Zniesieniu odbywał się Jarmark Turystyczny zaglądnąłem tam na chwilę:) Dla zwiedzających czekały przeróżne atrakcje- stragany rękodzieła ludowego, punkty gastronomiczne, liczne koncerty i zabawy dla dzieci.

A na Kopcu Karmark Turystyczny:)© gulik

Kolorowe jarmarki...:)© gulik

Panorama Przemyśla widziana z Kopca Tatarskiego© gulik
Następnie moje kroki skierowałem w stronę Kruhelu Małego, którym zjechałem do drogi na Krasiczyn. Pogoda super! Jechało się wybornie i z przyjemnością:) W błogim stanie euforii dojechałem tak do Bryliniec zaglądając do przydrożnych kapliczek...

Zjazd do Olszan© gulik

Kapliczka w Olszanach© gulik

A w środku obraz MB taki sam jak ten na Kawarii Pacławskiej© gulik

A to juz kapliczka w Rokszycach© gulik

... i jej wnetrze© gulik

Kapliczka w Brylińcach© gulik
Następnie rozkoszując się widokami, zjechałem z drogi na szuter do lasu i 4 km jechałem pod górę. Warto było wytężyć mięśnie, bo na szczycie czekała przerwa i nagroda- super widoczki:)

Zielono wokół© gulik

... i żółto:)© gulik

Na szczęście nie przejeżdżałem przez strumyk, ale nieomieszkałem go sfotografować:)© gulik

Narcyz© gulik

Drzewo przygotowane już na sprzedaż, a ja smaruję kolażówka taka drogą:)© gulik

Głowa do góry- a tam drzewa i chmury:):):):)© gulik

Na wylocie z lasu czeka turystę piękny widok© gulik
W Gruszowej znajduje się kapliczka pańszczyźniana- stawiali ja chłopi w podzięce za zniesienie pańszczyzny. Z moich informacji wynika, że mogło to być w 1846 roku, kiedy to w Galicji zniesiono obowiązek służenia panom w polu. Wówczas chłopi wyzwolili się z udręki pracy za darmo. We wnętrzu kapliczki znajduję się obraz Matki Bożej- pod kapliczką byłem po 16 i schodzili się pierwsi ludzie na śpiewanie majówki w plenerze:)

Pod cieniem drzewa mozna wypoczać podziwiająć piekne widoki- obok stoi kapliczka pańszczyźniana© gulik

Kapliczka pańszczyźniana w Gruszowej© gulik

Zjazd przez Gruszową do Huwnik© gulik

Widok w stronę górek i drogi na Rybotycze© gulik

Na tym starym i sypiacym sie moście w Huwnikach przebiłem przednia oponę...:( do domu musiałem dojkechać na flaku© gulik
Matko Kalwaryjska jedziemy do Ciebie...
Piątek, 3 maja 2013 | dodano:03.05.2013
km: | 51.50 | czas: | 02:07 | km/h: | 24.33 | ||
Pr. maks.: | 65.00 | Podjazdy: | m | Rower: | Zarri |
Piątek, 3 maja, w jednym dniu święto Konstytucji i Matki Bożej Królowej Polski. Jakoś pasowało uczcić ten wyjątkowy dzień w wyjątkowy sposób:) Dlatego trasa na kalwarię wydawała się doskonałym rozwiązaniem na uświetnienie majówki:)
Jadąc "tam" pogoda sprzyjała, ponieważ nie było gorąco, słonko przyjemnie ogrzewało bladą jeszcze skórę, na niebie pojawiały się niegroźne obłoki:) SUPER WARUNKI DO MAJÓWKI NA ROWERZE:)
Dzisiaj postawiłem na klimaty bardziej płaskie, w przeciwieństwie wspinaczki na Chyb. Zawitałem do Sólcy- uroczego przysiółka, w którym znajduje się kopiec usypany dawno temu. W przewodnikach i publikacjach naukowcy spierają się co do daty powstania i jego przeznaczenia. Już w 1897 roku wspominał o nim profesor Włodzimierz Demetrykiewicz, sugerując funkcję grzebalną tych wzniesień. Kopiec w Sólcy pełnił funkcję sygnalizacyjną w piastowskim systemie obronnym Bramy Przemyskiej. Miał on bronić pasa urodzajnych czarnoziemów oraz licznych źródeł solankowych (Sólca do czasów zaborów była ważnym ośrodkiem wydobywania tego surowca). Dla zainteresowanych więcej info o Sólcy i Kopcu na stronie: http://napogorzu.blogspot.com/2012/04/sredniowieczny-grodek-czy.html
A po Sólcy, czas na kalwaryjską wspinaczkę... Wyjechałem:P
W sanktuarium tłumy pielgrzymów... chwila skupienia w kościele ciężka do osiągnięcia:)
Niestety powrót okazał się zdecydowanie mniej przyjemny, ponieważ zaczął padać deszczyk- pierwszy wiosenny. I tak prze całą drogę kropiło delikatnie, ale musiałem się zatrzymać w Pikulicach pod przystankiem bo takiej pucówy tej wiosny jeszcze nie było:):):):) Do domu wróciłem lekko zawilgocony...:P

Droga na Sierakośce i Sólcę© gulik

Rowere musi byc na zdjęciu:)© gulik

I skręcamy do Sólcy:)© gulik

...a tam piekne widoki...© gulik

Klimatyczny zjazd - ależ on jest piękny:)© gulik

NA polach szachownica- tak jakby...:)© gulik

Słonko wytrwale walczyło z obłokami:)© gulik

Wspomniany wcześniej kopiec w Sólcy...© gulik

...i widok z niego w stronę wioseczki Sierakośce© gulik

Sama przyjemność jechać takim dywanikiem...":)© gulik

Tylko Wiar w Huwnikach wije się tak leniwie i majestatycznie...© gulik

Potok pod Kalwarią- udał mi sie go dostrzec z drogi:)© gulik

Zielono i... żółto mi:)© gulik

Troszkę ludzi kręciło się na sanktuarium- jednak zdecydowana większość przebywała w kościele:)© gulik

Pozdrowienia dla pielgrzymów z Pruszcza Gdańskiego- na zdjęciu Mercedes O 404 (produkowano je w latach 1992-99)© gulik

Uuuu, tutaj sie zagrzał silnik pod górkę:( Mercedes Medio nie dał rady...:(© gulik

Powrót do domu odbył się w nieco innych warunkach niż pierwszy etap wycieczki:P© gulik
Krasiczyn
Niedziela, 28 kwietnia 2013 | dodano:29.04.2013
km: | 33.80 | czas: | 01:40 | km/h: | 20.28 | ||
Pr. maks.: | 55.20 | Podjazdy: | m | Rower: | Zarri |
Po dłuższej nieobecności na starych śmieciach, nastało to piękne popołudnie, podczas którego wsiadłem na ukochany rower. Piękne dołowienie ono nie było, bo wcześniej pokropiło nieco i cały czas było pod chmurką. W dodatku było około 15 stopni, więc nie zimno, nie ciepło- wręcz w sam raz:)Ale jego piękno polegał na tym, ze można było popłynąć kolażóweczką w siną dal...:)
Niestety zdjęć dzisiaj nie będzie, bo karta pamięci siadła:(
http://www.bikemap.net/route/create#lat=49.77345&lng=22.79689&zoom=14&type=0
Niestety zdjęć dzisiaj nie będzie, bo karta pamięci siadła:(
http://www.bikemap.net/route/create#lat=49.77345&lng=22.79689&zoom=14&type=0