Wpisy archiwalne w miesiącu
Maj, 2012
Dystans całkowity: | 211.71 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 08:24 |
Średnia prędkość: | 25.20 km/h |
Maksymalna prędkość: | 70.90 km/h |
Liczba aktywności: | 4 |
Średnio na aktywność: | 52.93 km i 2h 06m |
Więcej statystyk |
Radymno- czyli podróż za jeden uśmiech...
Piątek, 25 maja 2012 | dodano:25.05.2012
km: | 60.21 | czas: | 02:06 | km/h: | 28.67 | ||
Pr. maks.: | 48.70 | Podjazdy: | m | Rower: | Zarri |
#l
Jadąc do domu pociągiem dumałem co by zrobić jak nie będę musiał zostać w domu i cosik pomóc... No jak to co? Przejechać się na rowerze!!! I pojechałem... do Radymna dziewiczą tracą, którą za Wyszatycami jechałem po raz pierwszy. A ciekawa, choć nie męcząca:)
Na Euro 2012 (Ojro) trasa na stadiony we Lwowie i Kijowie już oznakowana, autostrada się buduje... może do wstąpienia Ukrainy do Unii Europejskiej zdążą zrobić:)
Ciekawe i śmieszne doświadczenie miałem w pod kościołem w Świętym. Stoi tam ciekawa cerkiew użytkowana przez katolików. Zostawiwszy rower przed wejście i obfotografowaniu wnętrza, jak wyszedłem ujrzałem grupkę chłopaczków pewnie z 1 lub 2 klasy podstawówki skwapliwie oglądający kolarzówkę:) Nie mogli się nadziwić jakie to ona ma cieniutkie koła:):):) Ale najlepsze było jak jeden ciekawski zapytał ile jechałem najszybciej? Na odpowiedź,m ze 72,5 km/h zrobili takie oczy i skwitowali, że tyle to oni jeżdżą z rodzicami samochodem:P:P:P:P:P
No! Wystarczyło pojechać poza miasto starą kolarką i jaka furora i zainteresowanie:) Szkoda tylko, że nie było tam ani jednej dziewczyny:D Może następnym razem:):):)
Ps. Większość zdjęć oscyluje wokół Cerkwi Przemienienia Pańskiego w Wyszatycach, która powstała w 1936 r., jednak funkcjonowała krótko. Po II wojnie światowej miejscowa ludność obrządku greckokatolickiego została wysiedlona, a świątynia nieużywana niszczała. W cerkwi znajdował się także obraz św. Mikołaja z XVI w. przywieziony z Kijowa, który zyskał wielki szacunek i uznanie wiernych z okolicznych miejscowości. Losy obrazu nie są znane...









Jadąc do domu pociągiem dumałem co by zrobić jak nie będę musiał zostać w domu i cosik pomóc... No jak to co? Przejechać się na rowerze!!! I pojechałem... do Radymna dziewiczą tracą, którą za Wyszatycami jechałem po raz pierwszy. A ciekawa, choć nie męcząca:)
Na Euro 2012 (Ojro) trasa na stadiony we Lwowie i Kijowie już oznakowana, autostrada się buduje... może do wstąpienia Ukrainy do Unii Europejskiej zdążą zrobić:)
Ciekawe i śmieszne doświadczenie miałem w pod kościołem w Świętym. Stoi tam ciekawa cerkiew użytkowana przez katolików. Zostawiwszy rower przed wejście i obfotografowaniu wnętrza, jak wyszedłem ujrzałem grupkę chłopaczków pewnie z 1 lub 2 klasy podstawówki skwapliwie oglądający kolarzówkę:) Nie mogli się nadziwić jakie to ona ma cieniutkie koła:):):) Ale najlepsze było jak jeden ciekawski zapytał ile jechałem najszybciej? Na odpowiedź,m ze 72,5 km/h zrobili takie oczy i skwitowali, że tyle to oni jeżdżą z rodzicami samochodem:P:P:P:P:P
No! Wystarczyło pojechać poza miasto starą kolarką i jaka furora i zainteresowanie:) Szkoda tylko, że nie było tam ani jednej dziewczyny:D Może następnym razem:):):)
Ps. Większość zdjęć oscyluje wokół Cerkwi Przemienienia Pańskiego w Wyszatycach, która powstała w 1936 r., jednak funkcjonowała krótko. Po II wojnie światowej miejscowa ludność obrządku greckokatolickiego została wysiedlona, a świątynia nieużywana niszczała. W cerkwi znajdował się także obraz św. Mikołaja z XVI w. przywieziony z Kijowa, który zyskał wielki szacunek i uznanie wiernych z okolicznych miejscowości. Losy obrazu nie są znane...



Na Euro pojedziemy... się opalać i lepić babki z piasku:)© gulik

Miejsce mojej pętli- radymiańskie rondo© gulik

Cerkiew Przemienienia Pańskiego w Wyszatycach (1936r.)© gulik

Tutaj dach jeszcze się trzyma, ale drugiej strony niestety zawalił się...© gulik

Duże wrażenie robi zardzewiałą kopuła© gulik

A wśrodku pusto i głucho- jak w opuszczonej cerkwii...© gulik

Zabytkowa dwonnica pozbawiona duszy...© gulik

Fota na pożegnanie© gulik
Tour de Calvaria
Niedziela, 20 maja 2012 | dodano:25.05.2012
km: | 86.60 | czas: | 03:24 | km/h: | 25.47 | ||
Pr. maks.: | 70.90 | Podjazdy: | m | Rower: | Zarri |
Niedzielny poranek zaczął się sytą mgłą za oknami... Po porannej Mszy za szczęśliwą drogę i by koło nie odpadło, ruszyłem w plener. Już na słowackiego zrobiłem pierwszy postój koło leżącej w rowie ofiary gorączki (alkoholowej) sobotniej nocy. Lecz człek wykazywał tendencję do samoczynnego poruszania się i błagalnych prośbach by nie wzywać straży miejskiej- ruszyłem dalej. Jechało się zdeka topornie bo nogi nie rozkręcone a i wiatr dawał trochę w oblicze.
Jak już jadę w strony, w które uderzyłem, to zawsze muszę wjechać na Kalwarię... No cóż, taka potrzeba i serca i ambicji. Tak chwila kontemplacji w kościele, zadumy na cisowianką z princessą, podziwiane pięknych widoków i wiooo... na Birczę. Ten etap przyszedł mi do głowy dość spontanicznie tak jak stany przedskurczowe w łydkach i udach na serpentynkach za Birczą. Potem było już gorzej. Pojedyncze skurczki łapały nawet przy niezbyt skomplikowanych podjazdach... Ale cóż, jak się napaliło na 86 km bez systematycznego rozjazdu to nie ma się co dziwić:)

Tycjan i Huwniki w tle...© gulik

Konuiec zabawy- zaczyna się kręcenie© gulik

Zabudowa drobnomiasteczkowa w Rybotyczach© gulik

Domy stoją prawie w ulicy© gulik

Reksio- dzielnie pilnował roweru w Olszanach przed amatorami:)© gulik
Łuczycka majówka
Czwartek, 3 maja 2012 | dodano:03.05.2012
km: | 14.50 | czas: | 00:49 | km/h: | 17.76 | ||
Pr. maks.: | 25.00 | Podjazdy: | m | Rower: | Kross City Rider |
Świąteczne popołudnie zachęcało do wskoczenia na rowerek. Więc razem z Iwoną ruszyliśmy na majówkowe kręcenie po okolicy. Celem wycieczki było zobaczenie starej cerkiewki w Łuczycach z 1854 roku oraz zwiedzenie "Fortu Łuczyce". Wszystko byłoby piękne, gdyby nie zakłócił błogiego spokoju pokropujący deszczyk, który ochłodził rozpalone ambicje rowerowe. Więc należało skrócić wyprawę i zawijać do domu, bo zapowiadała się syta burza z piorunami. Tak poza tym, to skończyło się tylko na drobnym deszczu... Reasumując należy stwierdzić, że wycieczka była udana:) Dziękuję Iwonce za towarzystwo:):*
#lat=49.764518772371&lng=22.81801&zoom=13&maptype=ts_terrain




#lat=49.764518772371&lng=22.81801&zoom=13&maptype=ts_terrain

Najlepsza towarzyszka wyprawy rowerowej majówki:)© gulik

A to ja... niestety:P© gulik

Cerkiew Wniebowzięcia NMP w Łuczycach (1856) - We wnętrzu cerkwi ikonostas z XIX wieku i kilka chorągwi procesyjnych.© gulik

Widok z punktu widokowego na Forcie III w Łuczycach© gulik

Dobrze zachowane pozostałości schronu głównego...© gulik