Wpisy archiwalne w miesiącu
Grudzień, 2011
Dystans całkowity: | 54.40 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 03:00 |
Średnia prędkość: | 18.13 km/h |
Maksymalna prędkość: | 42.70 km/h |
Suma podjazdów: | 184 m |
Liczba aktywności: | 3 |
Średnio na aktywność: | 18.13 km i 1h 00m |
Więcej statystyk |
W poszukiwaniu tradycji...
Poniedziałek, 26 grudnia 2011 | dodano:26.12.2011
km: | 22.40 | czas: | 01:04 | km/h: | 21.00 | ||
Pr. maks.: | 42.70 | Podjazdy: | m | Rower: | Kross City Rider |
Połowę tej wycieczki zastanawiałem się jaki tytuł nadać temu wpisowi, w poszukiwaniu czego dziś jadę dopóki... nie dojechałem do Rożubowic. Tam objawiła mi się grupa ok. 10 kolędników barwnie przebranych za śmierć, diabła i kilu aniołków. Poruszony tą barwnością strojów i kultywowaniem tradycji kolędowania po "chałupach", zadowolony przemierzałem fragment trasy bezdrożami mimo 'budyniu' do połowy kół. Aczkolwiek zimno i ciemno było, to mnogość świecących ozdób na domach sukcesywnie dodawała energii i świątecznego ciepła.
W poszukiwaniu gwiazdy betlejemskiej...
Niedziela, 25 grudnia 2011 | dodano:25.12.2011
km: | 11.50 | czas: | 00:46 | km/h: | 15.00 | ||
Pr. maks.: | 40.10 | Podjazdy: | 34m | Rower: | Kross City Rider |
Po całodniowym faszerowaniu się wypiekami nastał ten piękny czas, gdy stężenie "cyklozy" (pojęcie opatentowane prze ks. Krzysztofa) niebezpiecznie wzrosło...:) Do tego doszło głębokie pragnienie odszukania gwiazdy betlejemskiej, które podzielił Ricardo. Towarzysząc mi w podziwianiu przystrojonych domostw, asystował przy wykonaniu zdjęć w Las Vegas ( ul Topolowa) i Beverly Hills (Krówniki):P

takie o:)© gulik

W żłobie leży...© gulik

Zdjęcie z wycieczki rowerowej© gulik

Zdjęcie z wycieczki rowerowej© gulik

Zdjęcie z wycieczki rowerowej© gulik
W poszukiwaniu zimy...
Poniedziałek, 19 grudnia 2011 | dodano:19.12.2011
km: | 20.50 | czas: | 01:10 | km/h: | 17.57 | ||
Pr. maks.: | 40.00 | Podjazdy: | 150m | Rower: | Kross City Rider |
... a może pozostałości jesieni lub (sądząc po temperaturze ostatnich dni i ogólnej aurze)- wiosny. Never mind... ważne, że rower zapalił przy zerze bo po 18 było już chłodno:) Ciepłe rękawiczki na łapy, czapka na uszy i wio w imię ogólnej rekreacji a raczej w poszukiwaniu wspomnianej zimy. Po wczorajszym, niedzielnym opadzie śniegu śladu już nie było, ale za to przygotowania do świąt i strojenie chałup, domów, obejść, gospodarstw itd. światełkami- wykonane wzorowo. Natomiast pani zima rozgościła się na Kopcu Tatarskim, lecz na nartach jeszcze się nie odważyła zjeżdżać po stoku. Za to dobrze, że się odważyłem jej poszukać, bo już się bałem, że w tym roku już śniegu nie zobaczę...:P