Radymno- czyli podróż za jeden uśmiech...
Piątek, 25 maja 2012 | dodano:25.05.2012
km: | 60.21 | czas: | 02:06 | km/h: | 28.67 | ||
Pr. maks.: | 48.70 | Podjazdy: | m | Rower: | Zarri |
#l
Jadąc do domu pociągiem dumałem co by zrobić jak nie będę musiał zostać w domu i cosik pomóc... No jak to co? Przejechać się na rowerze!!! I pojechałem... do Radymna dziewiczą tracą, którą za Wyszatycami jechałem po raz pierwszy. A ciekawa, choć nie męcząca:)
Na Euro 2012 (Ojro) trasa na stadiony we Lwowie i Kijowie już oznakowana, autostrada się buduje... może do wstąpienia Ukrainy do Unii Europejskiej zdążą zrobić:)
Ciekawe i śmieszne doświadczenie miałem w pod kościołem w Świętym. Stoi tam ciekawa cerkiew użytkowana przez katolików. Zostawiwszy rower przed wejście i obfotografowaniu wnętrza, jak wyszedłem ujrzałem grupkę chłopaczków pewnie z 1 lub 2 klasy podstawówki skwapliwie oglądający kolarzówkę:) Nie mogli się nadziwić jakie to ona ma cieniutkie koła:):):) Ale najlepsze było jak jeden ciekawski zapytał ile jechałem najszybciej? Na odpowiedź,m ze 72,5 km/h zrobili takie oczy i skwitowali, że tyle to oni jeżdżą z rodzicami samochodem:P:P:P:P:P
No! Wystarczyło pojechać poza miasto starą kolarką i jaka furora i zainteresowanie:) Szkoda tylko, że nie było tam ani jednej dziewczyny:D Może następnym razem:):):)
Ps. Większość zdjęć oscyluje wokół Cerkwi Przemienienia Pańskiego w Wyszatycach, która powstała w 1936 r., jednak funkcjonowała krótko. Po II wojnie światowej miejscowa ludność obrządku greckokatolickiego została wysiedlona, a świątynia nieużywana niszczała. W cerkwi znajdował się także obraz św. Mikołaja z XVI w. przywieziony z Kijowa, który zyskał wielki szacunek i uznanie wiernych z okolicznych miejscowości. Losy obrazu nie są znane...









Jadąc do domu pociągiem dumałem co by zrobić jak nie będę musiał zostać w domu i cosik pomóc... No jak to co? Przejechać się na rowerze!!! I pojechałem... do Radymna dziewiczą tracą, którą za Wyszatycami jechałem po raz pierwszy. A ciekawa, choć nie męcząca:)
Na Euro 2012 (Ojro) trasa na stadiony we Lwowie i Kijowie już oznakowana, autostrada się buduje... może do wstąpienia Ukrainy do Unii Europejskiej zdążą zrobić:)
Ciekawe i śmieszne doświadczenie miałem w pod kościołem w Świętym. Stoi tam ciekawa cerkiew użytkowana przez katolików. Zostawiwszy rower przed wejście i obfotografowaniu wnętrza, jak wyszedłem ujrzałem grupkę chłopaczków pewnie z 1 lub 2 klasy podstawówki skwapliwie oglądający kolarzówkę:) Nie mogli się nadziwić jakie to ona ma cieniutkie koła:):):) Ale najlepsze było jak jeden ciekawski zapytał ile jechałem najszybciej? Na odpowiedź,m ze 72,5 km/h zrobili takie oczy i skwitowali, że tyle to oni jeżdżą z rodzicami samochodem:P:P:P:P:P
No! Wystarczyło pojechać poza miasto starą kolarką i jaka furora i zainteresowanie:) Szkoda tylko, że nie było tam ani jednej dziewczyny:D Może następnym razem:):):)
Ps. Większość zdjęć oscyluje wokół Cerkwi Przemienienia Pańskiego w Wyszatycach, która powstała w 1936 r., jednak funkcjonowała krótko. Po II wojnie światowej miejscowa ludność obrządku greckokatolickiego została wysiedlona, a świątynia nieużywana niszczała. W cerkwi znajdował się także obraz św. Mikołaja z XVI w. przywieziony z Kijowa, który zyskał wielki szacunek i uznanie wiernych z okolicznych miejscowości. Losy obrazu nie są znane...



Na Euro pojedziemy... się opalać i lepić babki z piasku:)© gulik

Miejsce mojej pętli- radymiańskie rondo© gulik

Cerkiew Przemienienia Pańskiego w Wyszatycach (1936r.)© gulik

Tutaj dach jeszcze się trzyma, ale drugiej strony niestety zawalił się...© gulik

Duże wrażenie robi zardzewiałą kopuła© gulik

A wśrodku pusto i głucho- jak w opuszczonej cerkwii...© gulik

Zabytkowa dwonnica pozbawiona duszy...© gulik

Fota na pożegnanie© gulik