Kalwaryjski podjazd pątnika
Niedziela, 22 maja 2011 | dodano:23.05.2011
km: | 51.00 | czas: | 01:54 | km/h: | 26.84 | ||
Pr. maks.: | 72.70 | Podjazdy: | 630m | Rower: | Zarri |
Niedzielny poranek, piękna pogoda, Racket Fuel zalany do pełna- jedziemy!!!
W drodze na Kalwarię minąłem motocyklistę wyciąganego z rowu wraz z motorem... Poza tym trasa przeleciała jak śrut za wróblem:) Problemy pojawiły się na ostatnim podjeździe zwanym przeze mnie... ostatnim podjazdem:D:D:D Nie no, oczywiście zwanym podjazdem pątnika lub pokuty. Jednak po zatankowaniu kilku łyków dopalacza jakoś jakoś wyjechałem z językiem po asfalcie. Warto było!




W drodze na Kalwarię minąłem motocyklistę wyciąganego z rowu wraz z motorem... Poza tym trasa przeleciała jak śrut za wróblem:) Problemy pojawiły się na ostatnim podjeździe zwanym przeze mnie... ostatnim podjazdem:D:D:D Nie no, oczywiście zwanym podjazdem pątnika lub pokuty. Jednak po zatankowaniu kilku łyków dopalacza jakoś jakoś wyjechałem z językiem po asfalcie. Warto było!

Stary, dobry mostek... co by było, gdyby go nie było?© gulik

Błogi odpoczynek w zaciszu kalwaryjskiego sanktuarium... ci Państwo przyjechali z Lublina.© gulik

Sanktuarium Męki Pańskiej i Matki Bożej Kalwaryjskiej© gulik

A we wnętrzu Cudowny obraz Matki Bożej Kalwaryjskiej© gulik

Tycjan na posterunku ...jak zwykle do zdjęcia...© gulik